niedziela, 4 października 2009

Gina Carano


Witajcie! Dzisiejszy wpis pozostaje w klimatach mma. (Post o Tomaszu Drwalu, polskim sercu w amerykańskiej klatce do przeczytania Tutaj. ) Wydawać by się mogło, że tak twardy sport jakim są mieszane sztuki walki zarezerwowany jest tylko dla facetów. Że jeśli już chwytają za rękawice kobiety, muszą być bardzo brzydkie i przy okazji obite. Osobiście nie jestem fanem damskich sportów walki. Uważam, że szkoda niszczyć kobiece piękno i przy okazji obniżać atrakcyjność gal sportowych, bo nie oszukujmy się, dziewczyny nigdy nie będą walczyć jak faceci. Moją uwagę przykuła jednak jedna zawodniczka i tak przyjrzałem się jej poczynaniom. Jak to kiedyś wyczytałem "99% facetów myśli właśnie o Ginie Carano, pozostały procent chciałby wiedzieć kim jest Gina, aby też móc o niej myśleć." Drodzy panowie z 1 procenta, postaram się wam przybliżyć sylwetkę tej zawodniczki. ;)

Amerykańskie media okrzyknęły ją "twarzą damskiego MMA", Gina Joy Carano urodziła się w kwietniu '82 roku. Swoje podstawy budowała na Muay Thai. Jej rekord to 11-1-1. Niestety, co bolesne dla jej fanów ;), przegrała 15 sierpnia 2009 walkę z panią "cyborg" Santos przez techniczny nokaut. Ale my wszyscy i tak ją lubimy :D Także czasopismo Maxim, które w maju tego roku ulokowało Ginę na 16. miejscu na liście 100 najpiękniejszych kobiet świata. To prawda tej kobiecie nie można odmówić uroku. Szczególnie na znanych już przez cały świat gifach:






 Można się zapatrzeć ;)  Tym bardziej szkoda mi, że nie wygrała z panią Cyborg (to jej prawdziwa ksywka :D ) :



No ale cóż, urodą nie da się wygrać walki. Co wy myślicie o uroku Giny? Jak odnosicie się do kobiecych sportów walk? Czekam na komentarze. :] Pozdrawiam!

Brak komentarzy: